W tym roku śmigus-dyngus
Poniedziałek, 9 kwietnia 2007
· Komentarze(1)
W tym roku śmigus-dyngus nie rozpieścił nas pogodą. Wiał dosyć mocny wiatr i zdarzały się przelotne opady deszczu. Jednak nie zniechęciło nas to do odbycia kolejnej wycieczki. Oprócz mnie uczestnikami byli Pyszard i Dziadu. Wycieczka w zamysłach miała być nieduża, na paczątku mówiliśmy nawet o 1,5 godzinnej wyprawie. Jednak wyszło inaczej :). Pojechaliśmy dobrze znaną trasą na żwirownię, następnie lasami w kierunku Miedźna i dalej nad Zalew Jeziorsko. Powrót przez Wartę, Biskupice i do Sieradza.
Droga polna prowadząca do Męki:
Postój na łyk napoju izotonicznego ;)
Musieliśmy podjechać kawałek asfaltem do Miedźna...
... gdzie odbilismy znowu w las:
Zdobyty bunkier przy zbiorniku Jeziorsko ;)
Wycieczka była naprawdę świetna, ponieważ większość trasy była dla mnie nowością. Jednak dosyć długi czas bez roweru odbił się zdecydowanie negatywnie na mojej kondycji. Niestety to ja byłem osobą spowalniającą ekipę ;). Kolejny błąd to taki, że nie wziąłem ze sobą nic do jedzenia, od połowy trasy myślałem już praktycznie tylko o suto zastawionym świątecznym stole :).
P.S. Dzięki Ted za kolejne użyczenie zdjęć.
Droga polna prowadząca do Męki:
Postój na łyk napoju izotonicznego ;)
Musieliśmy podjechać kawałek asfaltem do Miedźna...
... gdzie odbilismy znowu w las:
Zdobyty bunkier przy zbiorniku Jeziorsko ;)
Wycieczka była naprawdę świetna, ponieważ większość trasy była dla mnie nowością. Jednak dosyć długi czas bez roweru odbił się zdecydowanie negatywnie na mojej kondycji. Niestety to ja byłem osobą spowalniającą ekipę ;). Kolejny błąd to taki, że nie wziąłem ze sobą nic do jedzenia, od połowy trasy myślałem już praktycznie tylko o suto zastawionym świątecznym stole :).
P.S. Dzięki Ted za kolejne użyczenie zdjęć.