Samotnie szukałem najkrótszej drogi do pracy. Później wzdłuż Odry w kierunku Lasu Pilczyckiego. Chłodny wiatr lekko dawał się we znaki, wiosna się chyba lekko wycofała, oby nie za daleko.
Wyjechałem przed deszczem, wróciłem po, trochę próbowałem uciekać przed chmurami, ale nie dałem rady. Zmokłem od stóp do głów, ale uśmiech z twarzy nie zniknął :)