Mieliśmy dzisiaj jechać w
Niedziela, 15 kwietnia 2007
· Komentarze(2)
Mieliśmy dzisiaj jechać w góry do Barda, jednak z powodów "technicznych" wyjazd się nie odbył. Nie ma jednak czego żałować. Na dzisiejszą wycieczkę wybrałem się ze Springim, z którym już nie pamiętam kiedy ostatnio się widziałem, nie mówiąc już o jeździe na rowerze. Pojechaliśmy odkrytą przeze mnie w czwartek trasą na południowy wschód wzdłuż brzegu Odry. Dojechaliśmy do - jak się okazało - dwóch jazów.
W tle widoczny jeden z nich:
Naszym nadrzędnym celem było szukanie przeprawy na drugą stronę Odry.
Wjechaliśmy na niebieski szlak rowerowy i jadąc świetnymi leśnymi drogami zupełnie przypadkowo trafiliśmy na most kolejowy(jednak nie na Odrze):
Zapuszczając się dalej w las i orientacyjnie obierając kierunki skrętów na skrzyżowaniach trafiliśmy na takie oto dwa stalowe mosty kolejowe stanowiące poszukiwaną przeprawę przez Odrę:
Drewniane klepki wydawały odgłosy jakby nie były przymocowane do konstrukcji mostu co potęgowało niezapomniane odczucia :).
Zdażały się takie sytuacje:
Po przeprawie przez Odrę dotarliśmy w końcu do jakiejś miejscowości (Czernica). Podjechaliśmy kawałek asfaltem do Jeszkowic. Później odbiliśmy spowrotem nad rzekę docierając do takiej oto miejscówki:
Powrót wałami do Wrocławia. Zdarzyło się nam zabłądzić i natrafić na sporą grupę paintballowców w lesie.
Odkryliśmy także rewelacyjną ścieżkę w Lesie Strachocińskim, którą jadąc można poczuć esencję kolarstwa górskiego ;).
Koniec końców wyjechaliśmy gdzieś na Swojczycach i Przez Kowale dojechaliśmy do centrum.
W tle widoczny jeden z nich:
Naszym nadrzędnym celem było szukanie przeprawy na drugą stronę Odry.
Wjechaliśmy na niebieski szlak rowerowy i jadąc świetnymi leśnymi drogami zupełnie przypadkowo trafiliśmy na most kolejowy(jednak nie na Odrze):
Zapuszczając się dalej w las i orientacyjnie obierając kierunki skrętów na skrzyżowaniach trafiliśmy na takie oto dwa stalowe mosty kolejowe stanowiące poszukiwaną przeprawę przez Odrę:
Drewniane klepki wydawały odgłosy jakby nie były przymocowane do konstrukcji mostu co potęgowało niezapomniane odczucia :).
Zdażały się takie sytuacje:
Po przeprawie przez Odrę dotarliśmy w końcu do jakiejś miejscowości (Czernica). Podjechaliśmy kawałek asfaltem do Jeszkowic. Później odbiliśmy spowrotem nad rzekę docierając do takiej oto miejscówki:
Powrót wałami do Wrocławia. Zdarzyło się nam zabłądzić i natrafić na sporą grupę paintballowców w lesie.
Odkryliśmy także rewelacyjną ścieżkę w Lesie Strachocińskim, którą jadąc można poczuć esencję kolarstwa górskiego ;).
Koniec końców wyjechaliśmy gdzieś na Swojczycach i Przez Kowale dojechaliśmy do centrum.